czwartek, 30 maja 2013

Rodział III

Hej! Bardzo was przepraszam że nie zamieściłem wczoraj posta ;/
Nawał zajęć, przepraszam i w ramach zadośćuczynienia dziś postaram się umieścić 2 rozdziały :)
Mam nadzieję że będzie śmiesznie! Mam tyle pomysłów ^^


_Johny_

Po pół godziny jazdy taxi Johny dotarł na lotnisko. Wszedł do głównego atrium i udał się do pierwszej lepszej bramki.
                -Witam w czym mogę służyć. - Zagadnęła długonoga hostessa.
                -Ehmm.. Ja bym chciał polecieć do Londynu.
                -Zapraszam do informacji - kobieta udała się w nieznanym chłopakowi kierunku, ten podążał za nią wpatrująć się w.. Piękno krajobrazu. :)
                -Proszę o paszport w celu potwierdzenia danych osobowych. - Jasiek wyjął paszport i podał hostessie, ta wzięła go w rękę, otworzyła i spojrzała się na chłopaka.
                -Proszę poczekać, już wzywam ochronę.
                -Cooo?! Jaką ochronę, ja nic nie zrobiłem! - Spanikował chłopak.
                -Ależ nie, nie o to chodzi. Posiada pan paszport dyplomatyczny a procedury nakazują nam zachowania najwyższej ostrożności! Zapraszam do prywatnego pokoju tam omówimy możliwości najszybszego dostania się do Londynu.
Zszokowany Johny patrzył na kobietę w osłupieniu. Miał zamiar powołać się na ojca aby wszystko przyśpieszyć, znał jego numer karty ale teraz wychodzi że za wszystko zapłaci konsulat.
                -Ale fart! - pomyślał Johny.
                -Mr. Johny, za 15 minut odlatuje bezpośredni samolot do Londynu, czy jest pan zainteresowany?
                -Ja? Znaczy tak! Super - powiedział podekscytowany Johny. - Ale mam farta!
                -Zapraszam na pokład, rozliczenie za ten lot podciągniemy pod rachunek konsulatu. Miejsce w Biznes Klasie, Proszę mi wybaczyć ale nie było wolnego pojedynczego, będzie pan siedział na kanapie z innym pasażerem. W ramach zadośćuczynienia mogę panu zaproponować obiad i szampana.
                -Wystarczą paluszki.. - powiedział Johny


_Niall_

Koncerty zawsze są fajne, ten w Austrii też był fajny ale Niall był trochę przygaszony. Dostał tysiące tweetów z pytaniami "Co się dzieje Niall", "Wszystko okej?".
Lubił swoich fanów ale czasem bywali męczący. Odważył się tylko na napisanie "U mnie okej, xoxo"
Spakował swoje rzeczy i udał się do pokoju chłopaków, nic im jeszcze nie mówił. Modlił się żeby Luis powiedział im o co chodzi. Samolot do Londynu miał odlatywać za 1.5 godziny, miał jeszcze troche zapasu. I tak nie przechodził odprawy jak normalny człowiek co mimo tego że nie lubił się wywyższać ponad innych sprawiało mu uśmiech na twarzy.
Blondyn wziął głęboki oddech i zapukał do drzwi.
                -Proszę - powiedziało parę osób - gdy wszedł do pokoju doznał szoku, wszyscy siedzieli bez ruchu i patrzyli się na niego. Domyślił się że chłopaki wszystko już wiedzą, czuł się nieswojo, źle z tym co zrobił i powiedział.
                -Przepraszam, muszę to zrobić. Muszę odnaleźć starego siebie, nie umiem już tak dalej życ. - Wstał Harry, podszedł do Nialla i walnął go pięścią w nos.
                -Co ty kurwa robisz?! - powiedział Blondas trzymając się za nos.
                -To za to że mnie zostawiasz, za to że nas zostawiasz i chcesz się od nas odciąć. - Harry zajrzał w oczy Nialla z wyraźna złością, po chwili jego wzrok zdecydowanie złagodniał  i.. mocno go przytulił, zrobili misia i Hazza powiedział:
                -Niall, przepraszam że byłem jaki byłem, pamiętaj że możesz na mnie liczyć, że zawsze możemy porozmawiać. - popatrzył się na Blondasa i zrobił wyraźną pauzę - Nie zapomnij o nas.
Wyszedł z pokoju, Niallowi wydawało się że ten płakał co wywołało w nim jeszcze większe poczucie winy. Zawsze wesoły brunat płakał, nie przez dziewczynę albo dziennikarzy tylko przez niego.
                -Dajcie spokój, ja nie jadę na wojnę. Niedługo wrócę, to mogę obiecać. - powiedział drżącym głosem.
                -Pamiętaj że zawsze jesteśmy z tobą, nie przeciwko tobie - Powiedział milczący do tej pory Liam. Wstał i uściskał dłoń Blondasa, uśmiechnął się i usiadł z powrotem.
                -Cześć, chłopaki. Do zobaczenia - Niall uśmiechnął się delikatnie i wyszedł otwierając drzwi stopą. Krew spływała powoli stróżką po jego policzkach. Wiedział że jeśli teraz zawróci to wszystko będzie jak zawsze, mimo to czuł wewnętrzną potrzebę zawrócenia. Zatrzymał się, odwrócił i zaczął iść w stronę pokoju z którego wyszedł. Po 3 krokach dostał sms-a.
                -"Przejdzie im. Zobaczysz. Trzymam Kciuki, Powodzenia! Lui." - Ten sms zdecydowanie pomógł, Niall zawrócił w stronę windy i z uśmiechem na ustach wcisnął przycisk "Parter".



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz