poniedziałek, 27 maja 2013

Rodział I


A wszystko zaczęło się dzięki Julii. Dziękuje :)



Rodział I


_Johny_
Johny to zwykły chłopak z przedmieścia z dziwną rodziną. Wszyscy od zawsze byli w rozjazdach. Tata Janka pochodził z Polski, pracował w polskiej ambasadzie w Londynie. Mama z pochodzenia była angielką, dlatego właśnie mamy do czynienia z Johnym a nie Jankiem jak wolałby się nazywać chłopak.
Johny od zawsze był "sam", nigdy nie było nikogo w domu. I wbrew pozorom było mu z tym dobrze.
Nikt nie dyktował mu co ma robić, był po prostu wolny. Gdy rodzice zjawiali się w domu każda ich wizyta kończyła się kłótnią. Rodzice twierdzili że niczym się nie wyróżnia, że jest taki zwyczajny.
Jasiek przyzwyczaił się do narzekania jego rodziców, nie robiło to na nim wrażenia, on wiedział że jest inny. Mało kto wiedział że jest on inny niż wszyscy, kochał muzykę a najbardziej śpiewać. Brał udział w wielu konkursach, w większości wygrywał, do pewnego momentu...
Gdy Johny skończył 15 lat jego głos zaczął się zmieniać, wyblakł, stał się brzydki. Przestano go zapraszać na konkursy bo kto by chciał słuchać jakiś wypocin nastolatka z trądzikiem.
                -No cóż - jak powiedział Johny - wszystko się kiedyś kończy.
Tylko przyjaciel Johnego wiedział jak mu ciężko. Osoba obdarzona jakimś "talentem" tracąc go staje się pusta, bez życia. Tak też było z Johnym, odciął się od muzyki. Dosłownie.
Jednego dnia wyrzucił całą swoją kolekcje płyt, usunął wszystkie piosenki z dysku. Odciął się od muzyki.
Nie było to proste ale jeśli się kiedyś pragnie to zrobi się wszystko żeby się udało.
Zmiana zaszła dopiero po paru miesiącach, wtedy gdy uświadomił sobie ile stracił, wtedy - pamiętnego dnia po raz pierwszy od dłuższego czasu uruchomił MTV słuchając przez cały dzień nowości, wtedy też podjął decyzje.
                -Przeprowadzam się do Anglii - powiedział

_Niall_
                -NIAAALL! Czemu nic nie jesz - krzyknął Harry rzucając w chłopaka paczką chipsow
                -Nie mam ochoty
                -Oj Niaaaall, trzymaj! - Czupryna rzuciła w chłopaka bananem który rozprysł się wokół ust chłopaka - HAHHAH! Wyglądasz jak Mikołaj! buahahha!
                -NIE JESTEM GŁODNY! NIE ROZUMIESZ! - Wkurzony chłopak wstał od stołu rozrzucając porcje płatków których nawet nie dotknął. Położył na stole 20
i wyszedł trzaskając drzwiami.
         -Kiedyś mu dowalę - mruknął do siebie.
Harry otworzył oczy szeroko z wrażenia. Spokojny i cichy Niall wyszedł i dodatkowo trzasnął drzwiami?!
         -Harry, po co to zrobiłeś?! Wiesz że Niall ostatnio ma złe dni. - Warknął zatroskany Liam oglądając Nialla wychodzącego z budynku.
         -Taaa, okres mu się zbliża - zaśmiał sie chłopak.
         -Harry, wydoroślej. Tracimy go. Nie widzisz tego.
         -Też się o niego martwie, prawie nic nie je, może jest chory. - Powiedział Loui przegryzając Marchewki.
         -Coś dzieje tylko nie chce nic powiedzieć, jak mu się zachce to sam powie. A teraz Smacznego - Powiedział Zayn zaczynając kanapke.
         -Urgh.. Jak oni mnie wkurzają! - warknął, wyjął telefon, chciał zadzwonić do kogoś i się wygadać, powiedzieć jak bardzo wszystko go denerwuje. Po chwili dopiero zrozumiał że nie ma do kogo zadzwonić.
         -Znów sam.. - pomyślał chłopak, kiedyś miał przyjaciół, jeszcze za czasów przed 1D, ale mówiąc potocznie "Sprzedali się" za pare funtów oddali zdjęcia szkolne, pokazywali prywatne wiadomości, wszystko by tylko zarobić. Mogł zadzwonić do Perrie - dziewczyny Zayna ale nie chciał obciążać jej swoimi problemami.
         -Znów Sam.. - skwitował chłopak. Wział głęboki oddech i wrócił do reszty ekipy która obrzucała sie marchewkami Louisa ku przerażeniu obsługi restauracji.

Jutro (28.05.2013) nowy rozdział :)

2 komentarze:

  1. Heh, no i jestem pierwszą komentującą :p Moją opinię już znasz, więc dodam jedno: fajnie, że założyłeś tego bloga. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieje że zainteresuje ludzi tym co pisze :P
      Ty będziesz zawsze miała pierwszeństwo w czytaniu blogów

      Usuń